Neostrada traci przez LTE, Orange broni sie… LTE






zrodlo: Bloomberg

Do 31 marca 2015 Orange Polska wplacil 200 mln zl depozytu w aukcji czestotliwości 800/2600 MHz. Jeśli wplata nie obejmowala naddatku na przyszlośc, to juz na przelomie lutego i marca oferowal za pasmo 800 mln zl – wynika z danych zaprezentowanych przez firme w sprawozdaniu kwartalnym.

Raport pokazuje, jak wazne dla Orange sa licytowane czestotliwości. Stacjonarna Neostrada, na obszarach objetych nadal regulacja, ustepuje pola mobilnemu Internetowi LTE.

Zbiezne z oczekiwaniami analitykow, bo o 2,1 proc. nizsze niz przed rokiem byly przychody Orange Polska w I kwartale 2015 roku – wynika ze sprawozdania opublikowanego w poniedzialek po sesji przez notowany w Warszawie telekom. Przychody Orange wyniosly w ciagu trzech miesiecy br. 2,93 mld zl, podczas gdy rok wcześniej 2,995 mld zl. Analitycy ankietowani przez „Parkiet" sadzili, ze spadek siegnie 2,4 proc.

Telekom poinformowal przy tym, ze w ujeciu pozwalajacym na porownanie wynikow wprost (po odjeciu od przychodow w I kw. 2014 r. przychodow sprzedanej Wirtualnej Polski), jego przychody obnizyly sie rok do roku o 1,7 proc., czyli nieco silniej niz w IV kw. ub.r.

Tym razem spadek ten to wynik utrzymujacego sie spadkowego trendu w segmencie uslug stacjonarnych, a w cześci komorkowej takze w ze spadku cen uslug w roamingu (19 mln zl straty).

Z wylaczeniem wplywu regulacji, spadek przychodow wyniosl jedynie 31 mln zl, tj. 1,0 proc. rok do roku. Byl to pod wzgledem tempa spadku okres gorszy niz IV kw. 2014 r. (0,1 proc.). „To nieznaczne pogorszenie trendu wynikalo z wolniejszego wzrostu przychodow z uslug ICT" – tlumaczy zarzad Orange.

Orange Polska podkreśla, ze wplywy z uslug mobilnych mu wzrosly: w I kw. br. byly wyzsze o 1,6 proc. (2,7 proc. jeśli wylaczyc wplyw regulacji) niz rok wcześniej, za sprawa sprzedazy sprzetu i wzrostu liczby klientow mobilnego Internetu (od grudnia plus 77 tys., a rok do roku o 30 proc.).

Analiza danych firmy wskazuje jednak, ze nie chodzi tu o oplaty za usluge, ale zaplate za sprzet oferowany uzytkownikom, ktore daly telekomowi 138 mln zl przychodow, czyli trzy razy tyle, co przed rokiem. Przychody z uslug mobilnych Orange spadly zaś o 4,9 proc. do 1,37 mld zl.

Dane komorkowej sieci wskazuja, ze tracil abonentow uslug glosowych, poniewaz w sumie w segmencie post-paid pozyskal na czysto 48 tys. aktywacji (co oznacza, ze utracil w tym okresie 29 tys. glosowych kart SIM). Odplyw klientow uslug pre-paid byl silniejszy: netto na minusie 159 tys. kart.

„Baza klientow uslug na karte skurczyla sie glownie ze wzgledu na czynniki sezonowe i strukturalne, w tym rosnaca dostepnośc cenowa ofert abonamentowych oraz mniejsza popularnośc uslug premium, co ograniczylo liczbe klientow jednorazowych" – tlumaczy zarzad Orange.

Ostatecznie liczba kart SIM aktywnych w tej sieci zmniejszyla w ciagu kwartalu o 111 tys. i w koncu marca bylo ich 15,518 mln. 7,727 mln przypadalo na post-paid (1,598 mln to mobilny dostep do Internetu), a 7,791 mln na pre-paid.

Dwa razy szybciej niz przychody segmentu mobilnego spadaly w I kw. br. firmie wplywy z uslug stacjonarnych: wyniosly 1,3 mld zl, o 8 proc. mniej niz rok wcześniej. Ubywalo nadal klientow telefonii, ale takze dostepu do Internetu w starszej technologii ADSL (spadek o 57 tys. do 1,9 mln).

Duze przyrosty firma notuje dziś w obszarze, ktory stal sie priorytetowy: szybkiego dostepu FTTH/VDSL (przyrost uzytkownikow o 33 tys.; a w zasiegu sieci światlowodowej na koniec marca bylo 106 tys. gospodarstw domowych, o 28 tys. wiecej niz w grudniu). Dorzucajac do tego 19-tys. ubytek na CDMA, telekom zakonczyl kwartal z 2,19 mln abonentow stacjonarnej uslugi (ponad 2,24 mln w grudniu).

Spadek abonentow Neostrady starszej generacji (ADSL) Orange tlumaczy – bodaj po raz pierwszy - zastepowaniem tych uslug przez mobilny dostep do Internetu. Z prezentacji dla inwestorow wynika przy tym, ze dzieje sie to tam, gdzie firma nie moze konkurowac cenowo (na obszarach regulowanych). To wlaśnie po tok, aby przeciwdzialac ich utracie, w trwajacym kwartale Orange wprowadzil oferte 50 GB LTE o nielimitowanej predkości. Oferta ma takze ograniczyc ubytek klientow radiowego CDMA.

Z drugiej strony to niechybnie oznacza moze, ze Grupie Cyfrowy Polsat i P4 (Play) efekty przynosi promowanie uslug LTE jako substytucyjnych wobec najpopularniejszych w kraju laczy Orange. Liczba uzytkownikow LTE samego Orange (korzysta z czestotliwości T-Mobile Polska, a zasieg uslugi to 31 marca 72 proc. populacji) takze rosla i wyniosla w marcu 900 tys., o 47 proc. wiecej niz w grudniu.

http://rss.feedsportal.com/c/32890/f/530153/s/45c90378/sc/3/l/0L0Sparkiet0N0Cartykul0C260H1420A80A70Bhtml/story01.htm

Giganci (nie tylko) od sluchawek


Pierwsza polska firma call center powstala w 1995 http://www.aptus.pl/ roku /©123RF/PICSEL

Polski rynek uslug call center rozwija sie od blisko 20 lat. Konsumenci szybko docenili mozliwośc realizacji swoich potrzeb za pomoca telefonu, a firmy dostrzegly korzyści plynace z indywidualnego kontaktu z klientem. Rozmowa telefoniczna przestala byc jednak jedyna forma kontaktu pomiedzy konsumentem a uslugodawca.

Rozwoj technologiczny i stale rosnaca świadomośc klientow sprawiaja, ze oczekuja oni profesjonalnej i wielokanalowej obslugi.

Wspolcześnie mowimy juz o call contact centers, ktore wykorzystuja zaawansowane systemy obslugujace nie tylko linie telefoniczne, ale takze strony www, e-maile, web-chaty, aplikacje mobilne i media spolecznościowe. Dobrze skonstruowana obsluga klienta laczy wszystkie kanaly komunikacji oraz integruje je z dzialaniami back-office - dotyczacymi spraw, ktore nie zostaly rozwiazane podczas pierwszego kontaktu z konsumentem.

Wiele, szczegolnie duzych, firm posiada wlasne centra operacyjne, jednak dla niektorych przedsiebiorstw samodzielne prowadzenie tak rozbudowanych dzialow kontaktu z klientem stanowi nie lada wyzwanie. Wymaga odpowiedniego zaplecza technologicznego oraz zatrudnienia duzego zespolu, ktory nie generuje przychodu, a jedynie stanowi cześc kosztowa prowadzonej dzialalności.

Z tego powodu obsluga klienta lub pojedyncze uslugi call contact center bardzo czesto zlecane sa profesjonalnym podmiotom zewnetrznym. Wedlug badan Fundacji Pro Progressio, z outsourcingu w zakresie call contact center najchetniej korzystaja przedstawiciele branz: finansowej, ubezpieczeniowej, telekomunikacyjnej, energetycznej, FMCG, AGD/RTV, ale takze mniejszych, rozwijajacych sie jeszcze sektorow, takich jak e-commerce czy leasing.

Firmy zewnetrzne świadcza dla nich uslugi miedzy innymi z zakresu telesprzedazy, prowadzenia infolinii i helpdeskow, przeprowadzania badan telefonicznych, obslugi reklamacji czy windykacji. Polskie strony internetowe archiwum centra operacyjne świadcza uslugi w kilkunastu jezykach obcych, nawet tak egzotycznych jak chinski, czy turecki.

Firmy z sektora call contact center stale rozszerzaja wachlarz swoich uslug: zarzadzaja relacjami z klientem, gwarantuja wsparcie techniczne, realizuja kampanie sprzedazowe w oparciu o profil i zachowania konsumentow, obserwuja i analizuja trendy na rynku. W kontekście call center pokutuje stereotyp firm, w ktorych zastepy mlodych konsultantow w sluchawkach wykonuja niechciane telefony reklamowe. Jest to wyobrazenie mylne, gdyz z rynku znikaja przedsiebiorstwa oferujace wylacznie uslugi telefoniczne. Wspolcześnie termin "call center" odnosi sie do jednego z wielu narzedzi uzywanych przez firmy świadczace profesjonalne uslugi z zakresu kompleksowej obslugi klienta.

- Od ponad dwoch lat obserwujemy profesjonalizacje dzialan telemarketingowych i obslugowych. Coraz wieksza wage przyklada sie do jakości oraz odpowiedzialności w kontaktach poprzez wszystkie kanaly. Stereotyp funkcjonuje w nieformalnych komentarzach lub na forach. Badania jednoznacznie wskazuja na wysokie oceny przydatności i jakości call center jako kanalu obslugowego - kanalu, bez ktorego nie wyobrazamy sobie juz zycia - mowi Maciej Buś, prezes Fundacji Forum Call Center.



Kolejnym stopniem rozwoju zdaje sie byc przeksztalcanie firm call contact center w przedsiebiorstwa typu BPO (Business Process Outsourcing), ktorych rozwoj w Polsce jest szacowany na okolo 15 proc. rok do roku.

- Juz dziś wiele firm świadczacych uslugi outsourcingowe z zakresu call center aspiruje do tego miana. Nie jest to jednak w pelni uzasadnione, gdyz realizuja one tylko jeden proces - komunikacje z konsumentem. Nalezy pamietac, ze BPO poza procesami zwiazanymi z obsluga klienta dostarcza jeszcze wsparcie szeregu innych procesow, m.in. z obszarow finansowo-ksiegowych, archiwizacyjnych, kadrowych i wielu innych niekiedy szytych na miare pod potrzeby konkretnego zleceniodawcy - mowi Wiktor Doktor, prezes Fundacji Pro Progressio.

http://interia.pl.feedsportal.com/c/34004/f/625113/s/45811815/sc/3/l/0Lbiznes0Binteria0Bpl0Cfirma0Cnews0Cgiganci0Enie0Etylko0Eod0Esluchawek0H21181670Dutm0Isource0FFirma0Gutm0Imedium0FRSS0Gutm0Icampaign0FRSS/story01.htm

Morświn w Warszawie. Dlaczego podrozowal po mieście? [ZDJECIA,WIDEO]


Wielki morświn, oczywiście stworzony z tworzywa sztucznego w skali 1:1, podrozowal po naszym mieście. To cześc ogolnopolskiej kampanii Swiatowego Funduszu na Rzecz Przyrody, WWF. Celem akcji jest propagowanie wiedzy o zagrozonym gatunku walenia, ktory zyje w glebinach Morza Baltyckiego.

Zrodlo: AIP/Agencja Informacyjna Polskapresse

Nowa linia warszawskiego metra budzi ciekawośc nie tylko wśrod mieszkancow stolicy. W czwartek sprawdzil ja morświn, ktory przyjechal na spotkanie z wiceprezydentem miasta, Wlodzimierzem Paszynskim. Wizyta nie byla spontanicznym happeningiem, ale zaplanowana akcja WWF. Jej celem jest zwrocenie uwagi na problem morświnow, morskich ssakow zyjacych w Baltyku, ktore sa zagrozone wyginieciem.

Morświny to walenie, ktore z reguly zyja samotnie lub w niewielkich stadach. Jednym z miejsc, gdzie mozna je spotkac jest morze Baltyckie. Obecnośc jednego z nich w stolicy nie powinna jednak nikogo dziwic. Wiceprezydent Paszynski powiedzial, ze Warszawa ma wiele wspolnego z tym gatunkiem istot. - W herbie miasta jest syrenka. Jeśli wierzyc legendzie, pochodzi ona z Atlantyku, skad ruszyla wraz z siostra w strone Baltyku. Siostra zostala w Danii i do dziś mieszka w Kopenhadze. Druga z kolei przyplynela tutaj i dzieki niej mamy Warszawe. Moze kiedyś morświn ruszy śladem syrenki - powiedzial wiceprezydent na spotkaniu z przedstawicielami WWF.

W ratuszu pojawili sie czlonkowie WWF a wraz z nimi morświn, a http://www.tlumaczymy.biz/ dokladnie jego replika wykonana w skali 1:1. Podrozuje ona po Polsce od poczatku marca, uświadamiajac Polakom istnienie tych morskich ssakow i ich problemy. Celem wizyt jest zachecenie do podpisania apelu "Godzina dla morświna". Ma on sprawic, ze Ministerstwo Srodowiska zajmie sie projektem programu morświna przez WWF. Wiceprezydent Warszawy obiecal, ze zlozy swoj podpis pod petycja dostepna na stronie internetowej akcji.

- Morświn pojawil sie w Warszawie, zeby jej mieszkancy wiedzieli o jego istnieniu - powiedziala dziennikarzowi Agencji Informacyjnej tlumaczenie z angielskiego na polski Polska Press Malgorzata Simonowicz, przedstawicielka WWF. Dlatego po spotkaniu w ratuszu morświn udal sie w podroz metrem, zeby mieszkancy miasta mogli blizej sie z nim poznac. Podrozujacy warszawiacy z duzym zaciekawieniem przygladali sie nietypowemu pasazerowi. - Gdzie pan zlowil taki okaz? - zapytal jeden z podrozujacyh metrem. - One nie chca byc zlowione, one chca byc wolne – odpowiedzial opiekun morświna, Wojciech Andrearczyk.

Czlonkowie WWF przyznaja, ze zaciekawienie ze strony Polakow ich nie dziwi. Mimo to oprocz zaciekawienia obywateli zalezy im na poparciu ze strony samorzadowcow, podobnie jak w czwartek w Warszawie. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, ze udalo nam sie spotkac z przedstawicielem samorzadu. Chcemy, zeby byli oni glosem morświna. Zalezy nam, zeby http://www.tlumaczenia-przysiegle.com.pl/ lobbowali za ta inicjatywa. Moze wtedy Ministerstwo Srodowiska zajmie sie zlozonym przez nas dwa lata temu projektem o ochronie morświnow– powiedzial AIP Wojciech Andrearczyk, przedstawiciel WWF Polska.

Obecnie w Baltyku zyje ok. 450 morświnow. Organizacja WWF alarmuje, ze populacja jest powaznie zagrozona wyginieciem. Poruszaja sie one za pomoca echolokacji. Niestety, nie wyczuwaja one tzw. sieci skrzelowych. Morświny wpadaja w nie, goniac za innymi rybami, i dusza sie podczas proby uwolnienia. WWF zwraca takze uwage na oddzialywanie toksycznych substancji, szkodliwych dla morświnow.

Akcja WWF "Godzina dla morświna. Badz moim glosem. Pomoz" zaklada, ze model morświna odwiedzi w marcu ponad 20 miast. Akcja wpisuje sie w idee innej inicjatywy organizacji "Godzina dla ziemi", ktorej istota jej wylaczenia światla na godzine o wyznaczonej porze. Tournee morświna bedzie miec swoj final 28 marca w Gdyni, gdzie ssak symbolicznie wroci do Baltyku. Do tego czasu mozna skladac podpisy pod apelem na stronie internetowej www.godzinadlaziemi.pl

Czytaj wiecej: Morświn z wizyta w Warszawie. Baltycki krewniak delfina podrozuje z WWF

http://warszawa.naszemiasto.pl/artykul/morswin-w-warszawie-dlaczego-podrozowal-po-miescie-zdjecia,3311641,artgal,t,id,tm.html?kategoria=101

Grecja przekazala kredytodawcom nowa liste reform


1

Wybierz ikone w gornym pasku swojej przegladarki (z prawej strony).



2

Kliknij w USTAWIENIA.



3

Wybierz opcje:



i kliknij Wybierz strony.

4

Wpisz www.money.pl



5

Ustawileś Money.pl jako strone startowa!

http://www.money.pl/adrss/artykul,1747453.html#utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=rss

JSW: Zagórowski gotowy do odejścia




Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej /PAP

Taką deklarację Zagórowski złożył na konferencji prasowej po podpisaniu protokołu uzgodnień pomiędzy zarządem JSW a związkowcami. Parafowano go po kilkunastu godzinach rozmów w siedzibie JSW. W negocjacjach brał udział mediator - b. wicepremier i minister pracy Longin Komołowski. Sam prezes JSW w nich nie uczestniczył.

CZYTAJ: Czym się różni statystyczny Polak od górnika?

Strajk w JSW trwa od 28 stycznia. Jest następstwem ogłoszenia przez zarząd planu oszczędnościowego uzasadnianego potrzebą poprawy kondycji firmy. Od tego czasu w kopalniach JSW wstrzymane jest wydobycie. Kluczowym postulatem związków było odwołanie prezesa spółki Jarosława Zagórowskiego.

Strony doszły do kompromisu w większości kwestii. Np. według protokołu od bieżącego roku czternasta pensja ma być w połowie uzależniona od sytuacji finansowej firmy. Czternastka za ubiegły rok ma zostać wypłacona w dwóch ratach. Inna kluczowa kwestia, czyli rozszerzenie tygodnia pracy z pięciu do sześciu dni - przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy każdego z górników, ma być jeszcze dopracowana.

Zagórowski zapowiedział, że złoży dymisję, jeśli zapisy protokołu staną się podpisanym porozumieniem. Inne warunki to doprecyzowanie punktu dotyczącego szóstego dnia pracy i powrót załóg do pracy w poniedziałek.

- Jeśli uda się liderom związkowym do tego doprowadzić, to ja pragnę poinformować, że złożę moją rezygnację na ręce przewodniczącego rady nadzorczej i poproszę, żeby ta rezygnacja została rozpatrzona 17 lutego, czyli na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej - powiedział.

Sprawdź bieżące notowania JSW SA

Swą decyzję uzasadnił dobrem pracowników i firmy. Dodał, że jego praca staje się coraz trudniejsza. - Psychoza nienawiści, agresji, jaka została wywołana przez liderów związkowych, manipulacja załogą jest tak olbrzymia, że utrudnia to prowadzenie prac zarządu przeze mnie - oświadczył.

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Według prezesa, jeżeli zostaną zrealizowane zapisy projektu porozumienia, to bieżące oszczędności spółki wyniosą 280-300 mln zł. W pierwotnej wersji planu zarząd chciał zaoszczędzić ok. 500 mln zł. - Jest szereg punktów mówiących o obniżeniu kosztów działalności JSW, a więc w dużej części wypełnia ten postulat, który postawił zarząd JSW i zadanie, które sobie postawił, czyli ochrona bieżącej płynności Jastrzębskiej Spółki Węglowej - wyjaśnił.

Prezes JSW podtrzymał, że nadal będzie domagać się od liderów związkowych odszkodowań za nielegalny - w jego ocenie - strajk. Według zarządu, każdy dzień to 27 mln zł strat w przychodach. Górnicy mają to odpracować w wolne dni. Spółka zapowiada też pozew przeciwko związkowym liderom. Gliwicki sąd uznał, że JSW "uprawdopodobniła bezprawność zachowań" związkowców.

Władze firmy nie zamierzają natomiast karać górników, ale - jak przypomniał Zagórowski - za czas strajku nie przysługuje im wynagrodzenie. Jak dodał, jeśli pracownicy chcą rekompensaty, muszą się o nią zwrócić do organizatorów strajku.

Pełnomocnik rządu ds. górnictwa Wojciech Kowalczyk ocenił, że projekt porozumienia jest dobry dla spółki i jej pracowników, bo poprawi kondycję JSW i ochroni miejsca pracy. Kowalczyk, cytowany w komunikacie MSP, zaapelował do górników, by wrócili do pracy.

Do oświadczenia Zagórowskiego na razie nie odnieśli się oficjalnie związkowcy. Komołowski, jeszcze przed konferencją prezesa ocenił, że negocjacje były bardzo trudne, a jedyną kwestią, która do końca dzieliła obie strony była dymisja Zagórowskiego. - Niestety pozostaje ciągle postulat personalny, którego ja, jako mediator, nie jestem w stanie wypełnić - relacjonował Komołowski.

Przed południem na konferencji prasowej w Sejmie posłowie PiS domagali się natychmiastowego odejścia prezesa JSW. Ich zdaniem spółka jest źle zarządzana, a inwestycje są chybione. - Nie może być tak, że skuteczna reklama. jak reklamować żeby sprzedać otoczenie i zarząd otrzymują niesamowite gratyfikacje w momencie, kiedy spółka straciła płynność - mówił poseł Grzegorz Tobiszowski.

W piątek trwa 17. doba protestu. W ostatnich dniach miał on formę okupacji kopalnianych obiektów na powierzchni. Według służb kryzysowych wojewody śląskiego w piątek rano w strajku na powierzchni uczestniczyło 5493 górników. 27 z nich podjęło strajk głodowy - w kopalniach Borynia, Zofiówka i Knurów-Szczygłowice.

Oświadczenie Wojciecha Kowalczyka, pełnomocnika rządu ds. górnictwa, sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa

To porozumienie jest dobre dla spółki i przede wszystkim jej pracowników, bo poprawi kondycję spółki i miejsca pracy. Dlatego apelujemy do związków zawodowych o wycofanie się z postulatu, który blokuje przyjęcie dobrego dla wszystkich porozumienia. Najwyższy czas zakończyć ten strajk, co będzie najlepsze dla wszystkich stron. Górnicy muszą wrócić do pracy, a kopalnie zacząć fedrować. Dobrze się stało, że związki zawodowe zrozumiały powagę sytuacji i ustąpiły w wielu kwestiach. Szczególnie ważna są: zgoda na uzależnienie pięćdziesięciu procent czternastej pensji od zysków spółki, zgoda na docelowe wdrożenie sześciodniowego tygodnia pracy, odpracowanie strajku w soboty na zasadach dnia powszedniego, zgoda na likwidację czternastek dla pracowników administracji oraz inne ustępstwa ze strony związków, które łącznie przyniosą spółce znaczne oszczędności i poprawią jej kondycję finansową. Precedensem na tle innych spółek górniczych jest ustępstwo ze strony związków na uzależnienie połowy czternastej pensji od wyników finansowych spółki.

KOMENTARZ INTERII: Kopacz przegrywa 0-2. Kto strzeli kolejną bramkę?

W sporze górników z rządem jest 2-0. Sprawa Kompanii Węglowej jest porażką Ewy Kopacz, przegrała także w Jastrzębiu (pracownicy giełdowej spółki zwolnili prezesa kpiąc z korporacyjnego ładu i nadzoru), otwierając szeroko drzwi dla następnych grup zawodowych. W roku wyborczym związkowcy z łatwością poprowadzą kolejarzy, pielęgniarki lub kogokolwiek na barykady. Słabo, słabiutko pani premier. Opozycja tylko czyha na takie wpadki.

Krzysztof Mrówka

Pobierz: program PIT 2014

http://interia.pl.feedsportal.com/c/34004/f/625093/s/435df4d3/l/0Lbiznes0Binteria0Bpl0Cnews0Cjsw0Ezagorowski0Egotowy0Edo0Eodejscia0H20A925530Dutm0Isource0FBiznes0Gutm0Imedium0FRSS0Gutm0Icampaign0FRSS/story01.htm

Na czym polega charakterystyka energetyczna?




Ilość dokumentów wymaganych przed budową, w jej trakcie oraz już po zakończeniu deski tarasowe twinson cena potrafi przerazić. Nie ukrywajmy – jest tego naprawdę dużo. Problematyczna, ponieważ mylona na przykład z audytem, potrafi być także deska elewacyjna egzotyczne charakterystyka energetyczna. Spróbujmy uprościć to pojęcie.

Na właściwości cieplne budynku wpływ ma wiele czynników. Znaczącą rolę odgrywają izolacja oraz wszelkie instalacje uwzględnione w projekcie. Nie bez znaczenia są także klimat zewnętrzny i sąsiedztwo innych budynków. Na pierwszy rzut oka trudno uwierzyć, że wszystkie wymienione wyżej rzeczy wpływają na zapotrzebowanie domu na energię.

Zdefiniuj pojęcie charakterystyki energetycznej

Podczas budowania domu pojawia się wiele pojęć, których na początku można nie zrozumieć. Jednym z nich jest charakterystyka energetyczna, czyli określenie realnego lub szacowanego zapotrzebowania budynku na energię przeznaczaną na wynikające ze znormalizowanego użytkowania cele centralnego ogrzewania, ciepłej wody, wentylacji oraz klimatyzacji. Jeśli w grę wchodzą budynki użyteczności publicznej, to do charakterystyki wlicza się także http://www.dom.pl/ wbudowane oświetlenie.

Co istotne – świadectwo to traci ważność po 10 latach. Uaktualnienia wymagają wszelkie zmiany budowlane, które mogły wpłynąć na zmianę charakterystyki.

Charakterystyka energetyczna – jak ją obliczyć?

Pracownia projektowa Dobre Domy, aby ułatwić klientom załatwienie wszystkich formalności, umieściła na stronie nie tylko przykładowe charakterystyki, lecz także kalkulator energetyczny, umożliwiający wygenerowanie charakterystyki z uwzględnieniem konkretnych parametrów m.in. lokalizacji działki, sposobu ogrzewania budynku oraz zastosowanych materiałów.

Kiedy potrzebujemy dokumentu?

Uzyskanie pozwolenia na budowę lub rozbudowę domu wymaga złożenia projektu z dołączoną do niego dokumentacją zawierającą m.in. charakterystykę energetyczną. Wykonuj ją zatem dla nowych lub modernizowanych inwestycji.

Sporządzanie charakterystyki energetycznej to obowiązek wynikający z przepisów Dyrektywy 2002/91/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 16 grudnia 2002 r. Jak w przypadku każdej reguły, znane są jednak wyjątki, bowiem są takie budynki, które nie wymagają omawianego świadectwa.

Należą do nich budynki:

podlegające ochronie na podstawie przepisów o ochronie zabytków,

używane jako miejsca kultu i do działalności religijnej,

przeznaczone do użytkowania w czasie krótszym niż 2 lata,

niezamieszane służące gospodarce rolnej,

przemysłowe i gospodarcze o zapotrzebowaniu na energię mniejszym niż 50 kWh/(m2/rok),

mieszalne przeznaczone do użytkowania nie dłużej niż 4 miesiące w roku,

wolnostojące o powierzchni użytkowej poniżej 50 m2.

Nie myl pojęć: audyt a charakterystyka energetyczna

Podstawowa zasada – nie wolno pomylić charakterystyki energetycznej budynku z audytem energetycznym. Dokumenty te są określane przez inne normy prawne i nie pokrywają się znaczeniowo. W tym przypadku pod pojęciem audytu kryją ekspertyzy dotyczące podejmowania i realizacji przedsięwzięć zmniejszających ilość zużywanej energii (czyli jej koszt). Może dotyczyć całości energii lub jedynie wybranych zagadnień.

Dokument przechodni

Świadectwo charakterystyki energetycznej – jeśli nic nie zostaje w budynku zmienione – w sytuacji wynajmowania lub sprzedaży należy przekazać najemcy lub nabywcy. Jeśli ta formalność nie zostanie dopełniona, to osoba nabywająca lokal może zlecić wykonanie charakterystyki na koszt poprzedniego właściciela.

http://www.jak-budowac.pl/na-czym-polega-charakterystyka-energetyczna

Krajowa waluta najsłabsza od miesięcy. Ministerstwo "nie widzi powodów do obaw"




1

Wybierz ikonę w górnym pasku swojej przeglądarki (z prawej strony).



2

Kliknij w USTAWIENIA.



3

Wybierz opcję:





i kliknij Wybierz strony.

4

Wpisz www.money.pl

http://www.urlsas.com/www.translate.google.pl src="http://static1.money.pl/i/startzmoney_chrome_img4.jpg" border="0" />

5

Ustawiłeś Money.pl jako stronę startową!

tłumaczenia angielski href="http://translax.eu">tłumaczenia techniczne href='http://www.money.pl/adrss/artykul,1640051.html#utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=rss'>http://www.money.pl/adrss/artykul,1640051.html#utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=rss

Czterej nielegalni imigranci wpadli w Starachowicach. Afgańczycy i Pakistańczycy włamali się do ciężarówki




15 października 2014, 12:47

Czterej młodzi mężczyźni z Afganistanu i Pakistanu, którzy nielegalnie wjechali do Europy, wpadli w Stachowicach (woj. świętokrzyskie). Imigranci podróżowali ciężarówką, do której się włamali. W ukryciu jechali przepisywanie tekstu przez kilka dni. Trafili do aresztu, grozi im ekstradycja.





14 października dyżurny starachowickiej komendy otrzymał telefoniczne nietypowe zgłoszenie. - Dostaliśmy informację, że na skrzyni ładunkowej pojazdu ciężarowego marki Man prawdopodobnie znajdują się nieznane osoby - wyjaśnia rzecznik starachowickiej policji.

Spragnieni, ale zdrowi

Jak informuje policja, funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego w obecności kierowcy otworzyli skrzynię ładunkową pojazdu. Ich oczom ukazał się niecodzienny widok. Na przewożonych paletach z folią spożywczą znajdowało się czterech młodych mężczyzn, cudzoziemców.

Na miejsce wezwano karetkę pogotowia ratunkowego. Po badaniu okazało http://translate.google.pl/?hl=en się, że imigranci są w dobrym stanie. Chciało im się tylko pić.

Rozerwali plandekę i wskoczyli na "pakę"





Straż Graniczna z...

czytaj dalej »

Jak wstępnie ustalili policjanci, byli to obywatele Afganistanu i Pakistanu w wieku od 16 do 29 lat. Nie ustalono jeszcze szczegółów tego, w jaki sposób znaleźli się w ciężarówce. Prawdopodobnie w rejonie granicy bułgarsko-tureckiej mężczyźni rozcięli plandekę na dachu skrzyni ładunkowej i w ten sposób dostali się do środka pojazdu. W ciężarówce spędzili kilka dni.

Będzie ekstradycja

We wtorek trzej dorośli trafili do policyjnego aresztu, a 16-latek do Policyjnej Izby Dziecka. W środę złożą wyjaśnienia w związku z nielegalnym przekroczeniem granicy oraz zniszczeniem plandeki pojazdu. Ponadto mężczyźni zostaną objęci procedurą ekstradycyjną z Polski.

Zgodnie z Kodeksem Karnym za nielegalne przekroczenie granicy grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, a za zniszczenie mienia do 5 lat więzienia.

Mężczyźni wpadli w Starachowicach:

Autor: KMK / Źródło: TVN 24 Kraków

Zasady forum

Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. TVN24 nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

08:52

W środę i czwartek pasażerowie podróżujący pociągami między Warszawą i Krakowem oraz Warszawą i Katowicami pojadą o pół godziny... czytaj dalej »

16:44

Przypadkowi przechodnie spacerujący w poniedziałek po Wieliczce zauważyli mężczyznę prowadzącego wózek dziecięcy. Nie byłoby w... czytaj dalej »

14:04

Wchodząc do tych pomieszczeń, można odnieść wrażenie, że jeszcze przed chwilą przetrzymywano tu więźniów obozu... czytaj dalej »

13:16

Program wyborczy zaprezentowany przez Jacka Majchrowskiego jest dość zachowawczy. Ubiegający się o kolejną reelekcję prezydent... czytaj dalej »

12:47

Czterej młodzi mężczyźni z Afganistanu i Pakistanu, którzy nielegalnie wjechali do Europy, wpadli w Stachowicach (woj.... czytaj dalej »

10:21

We wtorek wieczorem starachowiccy policjanci zostali wezwani do sąsiedzkiej awantury. W jednym z mieszkań zastali pijanych... czytaj dalej »

wczoraj, 15:50

Prokuratura Okręgowa w Krakowie postawiła zarzuty małopolskim policjantom, którzy "wynosili" tajne, operacyjne dane i... czytaj dalej »

wczoraj, 15:50

Replika rzeźby wawelskiego smoka, która od lat zieje ogniem dla turystów zostanie zlicytowana w ramach Wielkiej Orkiestry... czytaj dalej »

wczoraj, 14:09

22 osoby oskarżyła krakowska prokuratura o udział w śmiertelnym pobiciu mężczyzny we wrześniu 2012 r. Jedna odpowie za... czytaj dalej »

wczoraj, 13:05

Śledztwo w sprawie obdartej ze skóry studentki potrwa dłużej

Śledztwo w sprawie obdartej ze skóry studentki potrwa dłużej

Odtwórz: Śledztwo w sprawie obdartej ze skóry studentki potrwa dłużej

Śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa studentki sprzed lat zostanie przedłużone. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie... czytaj dalej »

http://www.tvn24.pl/krakow,50/czterej-nielegalni-imigranci-wpadli-w-starachowicach-afganczycy-i-pakistanczycy-wlamali-sie-do-ciezarowki,478229.html

Miało być atomowe rozbrojenie, zaczyna się gigantyczna modernizacja




Foto: US DoD, White House | Video: US DoD/tvn24.pl Nadchodzi atomowa modernizacja

Barack Obama, ubiegając się o amerykańską prezydenturę, deklarował, że będzie forsował atomowe rozbrojenie. Z ambitnych planów zostało niewiele. USA są na progu gigantycznego programu modernizacji arsenału jądrowego, którego koszty szacuje się na bilion dolarów. Potrzebne są nowe rakiety, okręty podwodne i bombowce.

Podczas kampanii wyborczej w 2008 roku Obama wybrał rozbrojenie jądrowe na jeden z głównych punktów swojego programu dotyczącego polityki zagranicznej i wojskowej. Deklarował, że jego pragnieniem jest świat bez bomb atomowych, choć zaznaczał, że będzie to długotrwały proces i najpewniej jego końca nie zobaczy za swojego życia.

Podczas pierwszej kadencji administracja Obamy żwawo ruszyła do wypełnienia tego celu. Rozpoczęto sławetny "reset" w relacjach z Rosją i negocjacje nad nowym porozumieniem rozbrojeniowym Nowy START. W nagrodę za chęć dążenia do rozbrojenia i "na zachętę" prezydent USA otrzymał nawet w 2009 roku Pokojową Nagrodę Nobla. W 2010 roku Obama wraz z Dmitrijem Miedwiediewem w Pradze triumfalnie podpisali traktat Nowy START. To był moment szczytowy wizji rozbrojenia. Później przyszła brzydka rzeczywistość.

Źródło: White House / Chuck Kennedy Największe rozbrojeniowe osiągnięcie Obamy - podpisanie traktatu Nowy START

Mniej, ale lepiej

To, co obecnie dzieje się z arsenałami jądrowymi Rosji i USA, można streścić w dwóch słowach: redukcja i modernizacja. Postanowienia traktatu Nowy START są wypełniane i prawdopodobnie obie strony podtrzymają swoje zobowiązania. Zakładają one, że do 2018 roku oba mocarstwa będą miały po 700 gotowych do użycia środków przenoszenia broni jądrowej (rakiety balistyczne i bombowce) oraz po 1550 aktywnych głowic. Łącznie środków przenoszenia może być nie więcej niż 800.





Amerykański...

czytaj dalej »

Nowy START nie upadnie, bo odpowiada potrzebom obu mocarstw. Ustanowione limity są uznawane za wystarczające do skutecznego odstraszania, a redukcja liczby głowic i uzbrojenia jest i tak niezbędna. Zarówno USA, jak i Rosji nie byłoby stać na modernizację większych arsenałów. Uznano zatem, że lepiej je zredukować, ale jednocześnie znacząco unowocześnić. Rosjanie już teraz zeszli poniżej progów wyznaczonych w układzie i według oficjalnych danych z 2013 roku mają 1400 głowic zamontowanych na 473 gotowych do użycia systemach uzbrojenia. Jednocześnie zwiększają produkcję nowych rakiet balistycznych i wycofują te pamiętające głębokie ZSRR.

Amerykanie jeszcze nie rozpoczęli modernizacji. Na razie czynią przygotowania i plany. Skala przedsięwzięcia jest jednak olbrzymia i - czy Obama tego chce czy nie - zostanie ono na dobre rozpoczęte jeszcze za jego rządów. Prezydent nie ma wielkiego wyboru. Jeszcze w 2010 roku musiał poczynić istotne zobowiązania, aby w ogóle doszło do ratyfikacji układu Nowy START w Kongresie. Obama przyrzekł wtedy republikanom, że nie zablokuje programu modernizacji arsenału jądrowego i w najbliższych latach przeznaczy na niego niemal sto miliardów dolarów.

Wierny swojej idei rozbrojenia prezydent mógłby próbować ograniczać prace nad bronią atomową, jednak spektakularne fiasko "resetu" z Rosją uczyniło to niemożliwym. - Inwazja Putina na Ukrainę całkowicie zmieniła zasady gry - powiedział dziennikowi “New York Times” Gary Samore, były doradca Obamy ds. rozbrojenia jądrowego. - W obecnej sytuacji wszelkie kroki w kierunku jednostronnego ograniczenia arsenału są politycznie nie do obronienia - dodał.

Problemem dla Amerykanów mogą być jednak nie chęci, ale możliwości. Modernizacja arsenału jądrowego przy utrzymaniu go na podobnym poziomie będzie niezwykle kosztowna. Całkowity koszt przedsięwzięcia w ciągu 30 lat jest szacowany na bilion dolarów.

Wideo: USAF Autopromocja amerykańskiego lotnictwa strategicznego

Życie na kredyt

W okresie zimnej wojny arsenał jądrowy był jednym z priorytetów sił zbrojnych USA. Inwestowano w niego wielkie fundusze i rozbudowano do wielkich rozmiarów tak, że pod koniec lat 80. Amerykanie posiadali ponad 20 tysięcy głowic jądrowych. Ukształtowała się również tak zwana "triada http://www.spanishtranslation.us/spanish-translations/spanish-business-translation.html jądrowa", czyli zestaw uzbrojenia, przy pomocy którego cały ten arsenał można było zrzucić na wroga: z powietrza przy pomocy bombowców, z lądu przy pomocy rakiet międzykontynentalnych i z wody przy pomocy rakiet odpalanych z atomowych okrętów podwodnych.

Źródło: USAF Odpalenie próbne rakiety Peacekeeper. Miały one zastąpić starzejące się Minutemany III, ale z powodu obcięcia funduszy nic z tego nie wyszło. Rakiety przystosowano do celów cywilnych i służą teraz jako Minotaur IV do wynoszenia satelitów

Po zakończeniu zimnej wojny triada drastycznie spadła na liście priorytetów Pentagonu. Obcięto rozpoczęte jeszcze w latach 80. programy budowy broni strategicznej i zakończono je tak szybko, jak to było możliwe. Częściowo wymusił to traktat START I, podpisany w 1991 roku, który zmniejszył arsenały jądrowe USA i ZSRR o około 80 procent. Niektóre programy zamykano, gdyż były kosztowne i w nowej "pokojowej" rzeczywistości nie wydawały się potrzebne. Zrezygnowano z produkcji nowych rakiet międzykontynentalnych Peacekeeper (formalnie z powodu układu START II, ale nigdy nie wszedł on w życie), dodatkowych okrętów podwodnych typu Ohio, dalszych bombowców B-2 czy rakiet manewrujących z głowicami jądrowymi AGM-129.

W efekcie zaplanowany na dekady program ciągłego udoskonalania broni strategicznej zatrzymano, a przez kolejne 20 lat USA odcinały kupony od efektów zimnowojennych zbrojeń. Uznano, że obecny stan posiadania wojska wystarczy w zmienionych realiach geopolitycznych. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że uzbrojenie również ma swoje terminy "przydatności do użycia".

Triada do wymiany

Lądowa część amerykańskiej triady jest kontrolowana przez lotnictwo wojskowe. To 450 rakiet międzykontynentalnych Minuteman III, które zbliżają się do wieku zabytku muzealnego. Pierwsze pociski umieszczono w silosach w 1970 roku. Później przechodziły szereg modernizacji i usprawnień, które miały z nich uczynić "zupełnie nowe rakiety". Nie zmienia to jednak faktu, że to uzbrojenie tkwiące korzeniami w latach 60. i jego elementy mają już ponad 40 lat. Schowane pod preriami na północy centralnych stanów USA silosy i centra dowodzenia są w kiepskim stanie i wymagają gruntownych remontów oraz wymiany całej elektroniki, która pochodzi z lat 80. i glosator.com.pl jak na obecne standardy jest bardzo stara.

Źródło: USAF B-2 Spirit poleciał pierwszy raz 25 lat temu, ale nadal jest najnowocześniejszym bombowcem i nie ma sobie równych. Jednak ze względu na astronomiczną cenę zbudowano ich tylko 21





Lotnictwo kontroluje również drugi element triady, czyli bombowce strategiczne B-52 i B-2 (najliczniejsze bombowce B-1 zgodnie z porozumieniami rozbrojeniowymi pozbawiono możliwości przenoszenia broni jądrowej). Wszystkie B-52H zostały wyprodukowane ponad 50 lat temu i jest ich nieco mniej niż sto. Ich głównym uzbrojeniem jądrowym są rakiety manewrujące dalekiego zasięgu AGM-68, które zaprojektowano pod koniec lat 70. i które też wymagają następcy. Wspomniane nowsze AGM-129 wycofano ze służby w 2012 roku, bowiem trapiły je problemy techniczne i były droższe w utrzymaniu. Stare B-52H uzupełniają sławetne "niewidzialne" latające skrzydła B-2 Spirit, które pomimo zaprojektowania w latach 80. nadal są wyjątkowymi dziełami techniki. Jednak jest ich tylko 20.

Relatywnie najlepiej ma się morski element triady, czyli 14 atomowych okrętów podwodnych typu Ohio. Każdy z nich przenosi do 24 rakiet balistycznych Trident II, z których każda może mieć w sobie 14 głowic jądrowych. US Navy planuje, że ze względu na wiek pierwszy okręt zostanie wycofany ze służby w 2029 roku. Do tego czasu musi już zostać rozpoczęta produkcja następców. Opracowanie i zbudowanie nowego atomowego okrętu podwodnego z rakietami balistycznymi to jednak nie lada zadanie, bowiem broń tego rodzaju jest jedną z najbardziej skomplikowanych.

Wideo: US Navy Odpalenie spod wody dwóch rakiet Trident II

Sprzęt za setki miliardów





W związku ze starzeniem się triady, w USA są rozpoczynane różne programy modernizacyjne. Najbardziej zaawansowany jest proces zbudowania nowego bombowca, określany Long Range Strike – Bomber (ang. Uderzenie Dalekiego Zasięgu - Bombowiec). Określono już dokładne oczekiwania wojska i latem tego roku rozpoczęto konkurs na producenta nowej maszyny. Konkurs ma zostać rozstrzygnięty do końca roku przyszłego, a pierwsza maszyna - trafić do służby w ciągu dekady. Jeden bombowiec ma kosztować maksymalnie 550 milionów dolarów, a USAF chce ich kupić od 80 do 100. Oznacza to wydatek około 50 miliardów dolarów, nie licząc koniecznych dodatkowych nakładów na modernizację infrastruktury czy na szkolenia. Praktyka uczy też, że wstępnie zakładane koszty prawie zawsze okazują się nierealistyczne. Co znamienne, przez lata dyskutowano, czy nowy bombowiec w ogóle ma móc przenosić broń jądrową. Po zmianie w relacjach z Rosją nie ma już wątpliwości. Wszystkie będą.

Na nieco wcześniejszym etapie jest program stworzenia następców okrętów typu Ohio. Na razie gotowy jest zestaw dokładnych wymogów US Navy i trwają pierwsze prace projektowe. Budowa pierwszego okrętu ma się rozpocząć około roku 2020. Do służby ma on wejść dekadę później. Już teraz program ma dwuletnie opóźnienie. Wielkim problemem są koszty nowych okrętów. Obecne szacunki zakładają, że jeden będzie kosztował 6-8 miliardów dolarów. Będzie to jeden z największych wydatków w historii wojska USA, bo US Navy chce kupić 12 sztuk. Koszt całego programu wstępnie szacuje się na około sto miliardów dolarów. Plusem jest to, że następcy Ohio mają służyć do 2085 roku.

Źródło: USAF Seria głowic z rakiety Peacekeeper spadająca na poligon Kwajalein. Każda z nich ma kilkadziesiąt razy większą moc niż te zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki

W Waszyngtonie trwają również spory co do tego, czy należy zbudować nowe rakiety dalekiego zasięgu dla bombowców. Wykorzystywane obecnie AGM-68 są stare i najpóźniej na początku przyszłej dekady trzeba by zacząć szukać następcy. Budżet USAF będzie jednak wtedy ledwo się domykał z powodu zakupów myśliwców F-35, nowych latających cystern KC-46 i prawdopodobnie nowego bombowca. O dodatkowe pieniądze na rakiety będzie trudno.

Równocześnie USAF prowadzi ograniczoną modernizację rakiet międzykontynentalnych Minuteman III. Rozpoczęty w poprzedniej dekadzie program wart siedem miliardów dolarów obejmuje szereg zmian głównie w elektronice i wymianę części napędu. W małych ilościach wytwarzane są również główne silniki rakiet, aby nie doszło do zamknięcia linii produkcyjnej. Dodatkowo dowództwo USAF prowadzi analizy, czy lepiej będzie dalej modernizować stare Minuteman III i utrzymywać je w służbie po 2030 roku, czy też stworzyć zupełnie nową rakietę za około dziesięć miliardów dolarów. Wojskowi skłaniają się do drugiej opcji. Ostateczna decyzja ma zostać podjęta dopiero w 2016 roku.

Wideo: Northrop Grumman Animacja pokazująca wszystkie fazy lotu rakiety Minuteman III

Przedłużanie terminu ważności głowic

Poza niezwykle drogimi zakupami nowych systemów przenoszenia broni jądrowej, Amerykanów czeka też modernizacja samych bomb i głowic. Według najnowszych danych z 2013 roku wojsko USA posiada ich 4,8 tysiąca. 1,5 tysiąca z nich jest bronią strategiczną, czyli służą do odstraszania i ewentualnego ataku na ośrodki przemysłowe oraz wojskowe agresora. Pozostałe to broń taktyczna, czyli przeznaczona do użycia na froncie do bezpośrednich ataków na wrogie wojska. To głównie mniejsze bomby zrzucane przez samoloty wielozadaniowe.

Źródło: Sandia Laboratories Wyremontowana wirówka w laboratoriach Sandia. Służy do testowania elementów broni jądrowej w dużych przeciążeniach

Ostatnie ładunki jądrowe wyprodukowano w USA w 1989 roku. Najnowsze mają więc już ćwierć wieku. Wszystkie są poddawane systematycznym zabiegom odmładzającym w ramach Life Extension Program, polegającym głównie na cyklicznych przeglądach i lekkich modernizacjach. Mają one zapewnić, że ładunki pozostaną sprawne i bezpieczne przez wiele lat. Obecnie posiadane bomby i głowice mają pozostać w służbie bezterminowo, tak aby nie było potrzeby wznawiania produkcji i testów. Właśnie trwa modernizacja głowic termojądrowych W76 montowanych na rakietach Trident II, W78 montowanych na Minuteman II oraz taktycznych bomb B61. Łączny koszt prac to około 20 miliardów dolarów.

Prace nad ładunkami jądrowymi przyciągają znacznie mniej uwagi, większość bowiem informacji na ten temat pozostaje tajna. Władze USA inwestują jednak miliardy dolarów w odnawianie i rozbudowę różnych instytucji biorących udział w Life Extension Program, które zatrudniają łącznie 40 tysięcy ludzi. Praktycznie w każdej placówce są prowadzone inwestycje. Najbardziej spektakularną jest zbudowanie od nowa za 700 mln dolarów dużych zakładów w Kansas, które produkują ponad 80 procent części głowic jądrowych.

Źródło: NNSA Jedno z bardzo nielicznych odtajnionych zdjęć przedstawiających prace przy głowicach jądrowych. Technik umieszcza ładunek W76 w specjalnym pojemniku transportowym

Koniec snów o rozbrojeniu, są zbrojenia





Jak widać, USA stoją na progu głębokiej modernizacji, a nawet odbudowy swoich strategicznych sił jądrowych. Deklaracje Obamy o chęci rozbrojenia rozwiały się w http://www.businessnewsdaily.com/6066-business-translation-trends.html zderzeniu z rzeczywistością. Dalsze odwlekanie inwestycji w arsenał jądrowy doprowadziłoby do jego zapaści na początku lat 30., na co USA nie mogą sobie pozwolić, bo po "resecie" w relacjach z Kremlem zostało tylko wspomnienie, a Rosja jest o krok przed USA już budując nowe rakiety, okręty podwodne i pracując nad nowym bombowcem. Chiny również nie śpią i tworzą nowe pociski międzykontynentalne.

Plany Amerykanów są bardzo ambitne i będą stanowić poważne obciążenie dla budżetu wojska. Flota i lotnictwo nieustannie powtarzają, że same nie dadzą rady i potrzebują dodatkowych funduszy. Należy się zatem spodziewać, że modernizacja arsenału jądrowego będzie polem ciągłych starć o pieniądze i część programów zostanie ograniczona lub zmodyfikowana.

Autor: Maciej Kucharczyk//rzw / Źródło: tvn24.pl

Rosja wprowadza globalne embargo na import żywności




Rosja ogłosiła listę zagranicznych towarów objętych embargiem. Znalazły http://www.pentagos.pl/hostessy/galeria się na niej między innymi: owoce, warzywa, nabiał i mięso. Embargo obowiązywać będzie rok i dotknie: kraje Unii Europejskiej, USA, Kanadę, Australię i Norwegię.

Zakazy obowiązywać będą od dziś. Na „czarnej liście” nie znajdą się produkty dla dzieci. Dmitrij Miedwiediew zapowiedział również, że embargo nie dotyczy produktów, które zostały zagranicą zakupione indywidualnie, a ich ilość odpowiada tłumaczenia estoński przepisom celnym. Premier Rosji dodał, że Moskwa rozważy ograniczenie lotów tranzytowych nad swoim terytorium, dal krajów które wprowadziły przeciwko Rosji sankcje, a także już wprowadza zakaz tranzytowych lotów dla ukraińskich linii lotniczych. Szef rządu zagwarantował, że państwo zadba o rodzimych producentów żywności i postara się zminimalizować ewentualny wzrost cen.

http://rss.gazetaprawna.pl/~r/GazetaPrawna/~3/_rvPVhyo0WY/814700,rosja-wprowadza-globalne-embargo-na-import-zywnosci.html

lingwistyka feministyczna


Aktualne językoznawstwo zapewnia nam odpowiedź: wyobrażenie wydarzenia słownego wydaje się uprawnione, dosłownie niezbędne, z chwilą kiedy rozpa­trujemy przejście od lingwistyki języka, czyli skryptu, aż do lingwistyki mowy, czyli prezentacji. To rozróżnie­nie pochodzi z pewnością od Ferdynanda de Saussure'a i Ludwika Hjelmsleva; język - mowa, po­wiada pierwszy; algorytm - użycie, twierdzi drugi; dodajmy jeszcze w terminologii Chomskyego: kom­petencja tudzież performancja. Lecz należy wyciągnąć każde epistemologiczne implikacje tej dwo­istości, zdając sobie sprawę, iż filologia mowy posiada inne reguły aniżeli językoznawstwo języka. Francuski lingwista Emil Benveniste posunął się najda­lej w przeciwstawianiu obu lingwistyk. Podług niego nie konstruuje się ich spośród tych samych jednostek; jeżeli znak (fonologiczny bądź leksykalny) jest główną jednostką języka, o tyle kluczową jednostką mo­ wy wydaje się zwrot. To do lingwistyki zdania odnosi się teoria wydarzenia słownego.

Get in Touch

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vestibulum dolor nibh, posuere 
non dui in, vestibulum semper nibh.Pellentesque quis nisl convallis, dictum velit vehicula, 
ornare turpis. Morbi id convallis risus.


323456 Biscayne Boulevard,
Suite 100
North Miami, FL 33181

555-555-5555
contact@veryverde.com

Mo - Fr ( from 9:00am to 5:00pm )

 


Home  /  Contact
© Copyright 2014 veryverde.com.